czwartek, 1 maja 2014

5.

Ściska mocniej moje palce, tak, że moje wcześniej zimne dłonie są już ciepłe po czym uśmiecha się słodko i... odwraca się i ciągnie mnie za sobą. Czuje się zupełnie zdezorientowana. Przez chwilę bałam się, że chce mnie pocałować, a to nie wróżyłoby niczego dobrego. Oddycham więc z ulgą, że nie doszło do krępującej sytuacji i dorównuje kroku siatkarzowi. Mimo wszystko dziwi mnie to, że jest tak bezpośredni i przemyka mi przez myśl, że on jest w zmowie z Alkiem i Igłą. Szybko jednak dociera do mnie, że to na pewno nie prawda.
- Gdzie idziemy? - pytam.
- Zjemy coś, bo zapewne te wariaty szybko nie wrócą. - odpowiada spokojnie.
Przechodzimy przez pasy na drugą stronę ulicy gdzie zauważam małą restaurację. Wchodzimy do niej i dopiero wtedy Penczew puszcza moją dłoń i pozwala mi wybrać miejsce, w którym chce siedzieć. Siadamy więc przy oknie, tak by mieć chociaż mały podgląd na parking w razie gdyby chłopaki wrócili wcześniej niż to było w planach. Zamawiamy dwie mocne herbaty i po sałatce dla każdego z nas, pamiętając, że przyjmujący nie może się przejadać przed meczem.
- Jesteś bardzo milcząca. - mówi do mnie Niko, gdy siedzimy w ciszy czekając na nasze zamówienie.
Niepewnie na niego spoglądam i wzruszam tylko ramionami.
- Nie wiem co miałabym ci powiedzieć.
- Możesz wszystko co tylko chcesz, chętnie posłucham. - uśmiecha się do mnie ciepło.
- Właściwie to chciałabym cie o coś zapytać. - przygryzam lekko dolną wargę i spoglądam gdzieś w bok, bo głupio mi spojrzeć wprost w jego oczy.
- No słucham.
- Zawsze jesteś taki bezpośredni? - wyrzucam szybko z siebie, jednak dalej nie podnoszę wzroku.
- Nie rozumiem. - przyjmujący śmieje się cicho, a ja czuje jak moje policzki zaczynają płonąć.
- To może tak.. - dukam - z każdą dziewczyną chodzisz tak po prostu za rękę i w ogóle?
Przez dłuższą chwilę nie dostaje odpowiedzi co zmusza mnie do spojrzenia na siatkarza.
- To może tak... - spogląda w moje oczy i uśmiecha się delikatnie - polubiłem cię i miałem nadzieję, że to ci nie przeszkadza, ale jeśli tak to już nie będę.
- Nie przeszkadza - kręcę głową - po prostu byłam ciekawa jak ty to widzisz. - również się uśmiecham.
Dostajemy swoje zamówienia i w dobrych humorach zabieramy się za pałaszowanie jedzenia. Z każdą minutą odnajduje w siatkarzu przyjaciela co bardzo mnie cieszy. Zerkamy na siebie co chwile i uśmiechamy się szczerze, a ja już wiem, że nie muszę się martwić o to, że Penczewowi plan Igły byłby na rękę.

Około godziny 17 docieramy pod hotel, w którym zatrzymali się Resoviacy. Mecz zaczyna się dopiero o 20, ale z racji tego, że chłopaki od rana są nie rozruszani muszą nadrobić zaległości i odbyć jeszcze krótki trening, więc tylko coś zjedzą i jedziemy na halę. Wysiadamy z auta i z bagażnika zabieramy swoje rzeczy.
- Mam coś dla ciebie. - mówi Alek i podchodzi do mnie. W jego dłoni dostrzegam plakietkę, a jej widok przyjmuje z ulgą. Z Podpromiem jestem już obeznana na tyle, że jej nie potrzebuje, ale tu to inna sprawa. Biorę od Alka ten mały przedmiot i od razu zakładam.
- Skąd ty w ogóle wziąłeś to zdjęcie? - przede mną wyrasta Krzysiek i chwyta w palce plastik dokładnie go oglądając, a przy tym chichocząc głośno.
- Coś ci się nie podoba? - burczę do niego po czym wstrzymuje głośno powietrze. Wcześnie nie przyjrzałam się identyfikatorowi i dopiero teraz dostrzegam, że widnieje na nim moje zdjęcie z początków technikum. Jednym słowem nie wyglądam na nim korzystnie. Z przerażeniem w oczach patrzę na Alka i mam ochotę zrobić mu krzywdę. - Co to jest? - chrypie.
Krzysiek szczerzy się jeszcze bardziej co zaczyna mnie doprowadzać do furii, więc wyrywam mu plakietkę i odwracam na drugą stronę.
- Nie miałem twojego aktualnego zdjęcia - Alek wzrusza ramionami - Myślałem, że to będzie w porządku. - widząc moją minę robi krok w tył - To tylko zdjęcie, nie rób problemu z niczego. - mówi ciszej.
- Może poszukamy już swoich pokoi? - Niko w odpowiednim momencie zjawia się obok mnie, chwyta za ramiona i odwraca w stronę wejścia do hotelu. Szybkim krokiem odchodzę z tamtąd, a przyjmujący idzie za mną. - Wiesz, naprawdę nie musisz się tak złościć za to zdjęcie. Jest hmmm... - milknie na chwilę – urocze.
Wywracam oczami i przez usta wypuszczam powietrze.
- Nie denerwuj mnie, proszę cie.
- Już nic nie mówię. - uśmiecha się do mnie lekko i otwiera przede mną drzwi.

Po godzinie chłopaków już nie ma więc w spokoju mogę wyjść na miasto. Mam jeszcze trochę czasu, dlatego chce go wykorzystać. Pozostali siatkarze pozostają w hotelu, a ja z szerokim uśmiechem na ustach wchodzę do pobliskiego parku po czym przechodząc cały dostrzegam po drugiej stronie ulicy mały sklepik. Wchodzę do niego i kupuję paczkę cienkich, miętowych papierosów. Płacę i wychodzę, ale w drzwiach wpadam na Lotmana. Znam angielski na tyle by się z nim dogadać, a już na pewno zrozumieć znaczenie słowa "fuck" , które pada chyba nieświadomie z jego ust. Robię krok w tył i  widzę jak grymas na jego twarzy z zmienia się w niepewny uśmiech.
- Przepraszam. Wszystko w porządku? - pyta mnie, gdy już oboje wychodzimy na zewnątrz.
- Tak, nic mi nie jest.
Paul lustruje mnie wzrokiem i wiem, że dostrzega w mojej ręce papierosy.
- To dla ciebie? - przechyla lekko głowę i patrzy na mnie pod dziwnym kątem.
Już w drodze do Rzeszowa obiecałam sobie, że nie będę więcej kłamać, więc kiwam głową i wzruszam tylko ramionami.
- Alek wie?
- Wie, że paliłam... - spuszczam wzrok i wzdycham cicho. Chciałam żeby o tym małym wyskoku się nie dowiedział, ale o tym mogę już zapomnieć.
Przyjmujący kładzie mi dłoń na ramieniu i uśmiecha się ciepło.
- Nic mu nie powiem, ale oddaj mi to, dobrze?
Spoglądam w jego oczy i widzę, że stara się mnie zrozumieć. Otwieram paczkę i wyjmuje jednego papierosa po czym oddaje mu resztę.
- Może tak być? Muszę się odstresować...
Paul bierze ode mnie pudełko i kiwa tylko głową po czym wyrzuca je do śmietnika.
- Zaraz wracam ok? - uśmiecha się i wchodzi do sklepu, a ja szybko odpalam fajkę. Gdy wraca jestem już gotowa by pójść z nim do hotelu. Uśmiecham się szeroko, bo zdaje sobie sprawę, że w moim życiu pojawia się coraz więcej osób, które są po mojej stronie.

________________________________________
Hej :) Dzisiaj tak krótko, ale zagadka rozwiązana :) Znowu długo mnie nie było, ale już mam internet na cały miesiąc, więc wszystko nadrobię i kolejny rozdział będzie już dłuższy :) 
Poza tym dziękuję za wszystkie komentarze! :D Jesteście fantastyczne! Ciesze się, że pojawiły się nowe czytelniczki i tak bardzo motywują, róbcie to dalej, a ja odwdzięczę się mam nadzieje świetnymi rozdziałami :)
Pozdrawiam, trzymajcie się ciepło :)

24 komentarze:

  1. Eeeej! No nie ma tak! Myślałam, że ją pocałuje a tu nic;( Ale to może i dobrze:) Niech to się rozwija w swoim tempie:) Chyba, że ona ma być z kimś innym;) W każdym razie fajny rozdział:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje i przepraszam :) tak tylko chciałam Was nastraszyć ;) a jak to jeszcze wszystko wyjdzie to się okaże :)

      Usuń
  2. ale fajny blog! cieszę się, że go znalazłam i... zostaję tu na dłużej! czekam na następny :) pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) i również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. kurcze, fajna ta Resovia. :) Bardzo sympatyczne opowiadanie. :) czekam na następne rozdziały. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba! pewnie, że fajna ;) myślę, że już na weekend pojawi się kolejny :)

      Usuń
  4. A ja nie jestem nowa bo jestem od początku ale również nigdzie się nie wybieram :) Pisz dla nas jak najwięcej! Świetne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i zostaniesz do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dotarłam i ja :) Czemu jest tafk niewwielu bezposrednich facetow? Loti jak starszy brat ;D Dryja wraca do Resovii, a Paul i Niko zostają i Igła chyba też <3 jaram się ;3 pozdrawiam Bobru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że dotarłaś :) ja też jaram się tym, że najlepsza ekipa dalej zostaje ;)

      Usuń
  7. Eh ten Niko :) Jak co rozdział zaczarowywuje ten blog i mnie coraz bardziej :3 Już się nie moge doczekać, aż główna bohaterka wyrzuci wkońcu z siebie to co ją trapi. Chyba wszystkich to interesuje :) Paul okazał się bardzo wyrozumiały, a to jego "fuck" jest magiczne xD A ten Krzysiu to zawsze musi się czegoś przyczepić, ale przecież to Igła. Jego nie można nie uwielbiać :) Nie wiem dlaczego, ale mi wydaje się, że Alek jest ciągle przygnębiony i nie podoba mi się to. Niechże się wkońcu cieszy :) No ciekawe co zrobi Igła, Niko i Alek jak zobaczą dziewczynę z Dryją ;) Poprostu nie mogę doczekać się kolejnego :D Musisz tam wszystko, wszyściutko opisać, żeby zaspokoić moją ciekawość i cieszyłabym się gdybyś dodała kolejny jak najszybciej :) To tyle ode mnie, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Alka nic nie trapi, ale skoro tak uważasz to spróbuje rozwiać Twoje wątpliwości w kolejnym rozdziale :) jeśli znowu Igła mi go nie zdominuje ;)

      Usuń
  8. A już miałam nadzieję, że pomiędzy nimi do czegoś dojdzie! No niestety się przeliczyłam, ale i tak mam wielki uśmiech na twarzy! Chłopacy są świetni i widać, że przejmują się losem dziewczyny i starają się jej pomóc. To naprawdę kochane!

    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że potrafię tym co pisze wywołać uśmiech :) mam nadzieję, że będzie tak dalej :)

      Usuń
  9. A nie mówiłam, że tak będzie! Narobisz nadziei, a później do niczego nie dochodzi... Ale zdążyłam się już przyzwyczaić, za co nie mam żadnych pretensji. ;)
    Powiem ci szczerze, że cały rozdział czytałam z błogim uśmiechem na ustach. ;) Dlaczego? Nie umiem dokładnie powiedzieć, ale to chyba dlatego, że po pierwsze miałam rację co do tego "niby pocałunku"; po drugie relacje między Niko, a Leną są coraz bardziej przyjazne i naprawdę może się to zmienić w coś więcej niż przyjaźń ;) i po trzecie to chyba to, że Lena nie zareagowała tak gwałtownie na to, że Lotman kazał jej oddać papierosy. Cieszę się, że się dziewczyna powstrzymuje. ;) A Alek przecież nie musi o wszystkim wiedzieć! :P
    Widać, że Lena już się zadomowiła wśród Resoviaków! ;)
    Pozdrawiam i życzę udanej majówki!
    OL. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając jeszcze raz ten rozdział z zaskoczeniem stwierdziłam, że Lena naprawdę się zmienia. I muszę się przynać, że wcale tego nie zamierzałam. Więc chyba faktycznie spodobało jej się u Resoviaków, ale mogę również zdradzić, że przyzwyczajenia z przeszłości dadzą o sobie znać. Także pozdrawiam i życzę ładnej pogody na kolejne wolne dni :)

      Usuń
  10. HA wiedziałam że ją to chyba trochę rozczaruje. Dobrze że Paul robi za takiego dobrego ducha w tym momencie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Paul zawsze taki kochany ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak coś czułam, że na pocałunki jeszcze za wcześnie, choć w relacjach Leny i Niko jest dużo serdeczności i ciepła. Niech się Bułgar stara, chociaż chyba nie wie, że tuż za rogiem (czyli w Kielcach) czeka Dawid (o ile Dryja powróci;).
    Muszę przyznać, że Resoviacy są dla Leny jak starsi bracia. Jak trzeba pocieszą, a jak trzeba skarcą. Można tylko pozazdrościć takiej rodzinki:)
    Pozdrawiam ciepło:-D

    Lorin |please-stop-us|

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pocałunek dużo za wcześnie, jeśli w ogóle się pojawi ;) Oj Dawid może zamieszać :)
      W końcu siatkarska rodzina to najlepsze co może być :)

      Usuń
  13. Aaa czułam, że tak będzie! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Niko. poproszę więcej, szybko. to uzależnia. bardzo.
    tak mogę podsumować ten rozdział. miło że coraz więcej osób jest po stronie głównej bohaterki. może liczyć na Alka, Igłę, Paula no i Niko. myślę że w przyszłości bardzo jej się to przyda. pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację wsparcie to tej dziewczynie się przyda :) A Nikołaja owszem będzie więcej, ale chyba jeszcze nie w następnym rozdziale ;)

      Usuń